Karolina i Kuba to zdecydowanie ludzie, z którymi chętnie jeszcze nieraz wybiorę się na zdjęcia. Od pierwszej rozmowy wiedzieli, czego oczekują ode mnie i od zdjęć. To oni zabrali mnie nad jeziorko i hamaki, oni przebierali się w lesie, by wejść na pomarańczowo na dworzec w Gliwicach, bo bliski jest on ich sercu. A dalsza część pleneru to już moja inwencja twórcza. Przed Państwem: Karolina, Kuba i Kokos.