Uwielbiam Nikiszowiec za to, że pomimo upływu lat on dalej płynie swoim życiem, nie patrząc na współczesność. Cieszę się, że ludzie tak o niego dbają, choć przeraża mnie ilość zaparkowanych samochodów. Wiem, gdybym tam mieszkała, sama bym parkowała


Patrycja i Sebastian sami wybrali Nikiszowiec na miejsce swojej sesji narzeczeńskiej. Wiedziałam, że to strzał w dziesiątkę, kiedy zobaczyłam jej cudowną, zieloną sukienkę. Miałam też jedno, małe marzenie - pieska z okienka na fotografii. Ileż ja się nagadałam, jak długo go wypatrywałam! I pojawił się, wyśniony model, który wiedział, jak ma pozować. :)


SESJE NARZECZEŃSKIE