Ada i Paweł sami zaproponowali miejsce na plener. Nie ukrywam, ucieszyłam się z faktu, że wybrali Górę Zborów. To bardzo popularne miejsce - kto z fotografów nie miał tam sesji, niech pierwszy rzuci kamieniem :). 

Jechaliśmy pełni niepokoju, bo w naszym mieście zaczęło padać chwilę przed! Ja zawsze podejmuję walkę z deszczem i zdecydowałam, że pleneru nie przesuwamy. I to był strzał w dziesiątkę, bo pogoda trafiła nam się idealna! Największy minus to brak zachodu słońca, ale przecież nie można mieć wszystkiego. 

W drodze powrotnej złapała nas niesamowita ulewa, ale była doskonałym akompaniamentem do rozmów o planszówkach i netflixowych produkcjach. 


A tymczasem przed Państwem Adrianna & Paweł i ich magiczny plener


PLENERY ŚLUBNE